Przeczytaj nowe artykuły Leny Miro. Biografia Eleny Mironenko (Lena Miro). Instagram Leny Miro jest równie odważny, jak jej blog LiveJournal
O filozofii Spotkałem się z byłymi kolegami z klasy. Było ich czterech i wszyscy mnie przerażali. Naprawdę. Ani jednego porządnego ciała: dwie mają nadwagę, dwie po prostu nie są w dobrej formie. Standardowe twarze kobiet, które śpią mniej niż osiem godzin na dobę. Jednocześnie na pozór nie są frajerami: są normalnie ubrani i czesani. Moskwa ograniczyła populację bydła biurowego. Ich wzajemne komplementy rozśmieszały mnie: „W ogóle się nie zmieniłeś”, „Wyglądasz tak młodo” itp. Po wysłuchaniu tych bzdur zapytała: „Czy naprawdę myślisz, że wyglądasz młodziej niż na swój wiek?” Dziewczyny były zawstydzone i pomyślałem: po co to oszustwo? Co sprawia, że przeciętne jałówki nie pierwszej, a nawet drugiej świeżości, a także kobiety przed menopauzą, które zawiodły życiowo i inne złe duchy, wymieniają się takimi uprzejmościami? Czy to rytuał: ty dla mnie, ja dla ciebie? Czy życie wydaje im się słodsze? Spośród nich tylko ja wyglądam młodziej niż na swój wiek i to jest logiczne: dużo trenuję (oni nie mają na to zbyt wiele czasu), dobrze się odżywiam, śpię 10 godzin dziennie, robię to, co kocham, poziom stres w moim życiu jest minimalny. Mimo tego nikt mi nie da dwudziestu (czyli dokładnie tyle ile sobie dały dziewczyny). Ja też sobie tego nie daruję. I nie dam ci 25. 26-27-28, w zależności od cyklu. Biorąc pod uwagę mój tryb życia, różnica między wiekiem paszportowym a „fasadowym” będzie się z biegiem lat tylko zwiększać: jeszcze nic nie wstrzykiwam, ograniczam się do opieki. Teraz moim głównym celem jest zbudowanie sylwetki, która wytrzyma do menopauzy bez zmian wizualnych. Kiedy bliżej czterdziestki założę umiejętnie przekłutą twarz, wtedy będę gotowy przyjąć komplementy, że wyglądam znacznie młodziej niż na swój wiek. W międzyczasie ćwiczę na siłowni, jasno widzę cel i wiem jak go osiągnąć, i jestem wobec siebie bardzo krytyczny. O sprawności Komunikując się z osobami, które weszły na drogę własnej przemiany z makaka w osobę fitness, zauważyłam, że najczęściej zadają sobie dwa pytania: 1) „Dlaczego nie chudnę?” 2) „Dlaczego ćwiczę, ćwiczę, próbuję wyglądać jak laska/chłopiec na fitnessie, żeby poczuć ulgę, to wszystko, a ja jak zwykle wyglądam jak bukłak gówna?” Odpowiedzi są banalne jak proste ołówki i są znane wszystkim od dawna, ale niektórzy obywatele nie chcą się do nich przyznać, wolą nadal wlec się na siłownię wyłącznie dla uspokojenia sumienia, a tak naprawdę pracują tam, aby ogrzać powietrze. No cóż, trochę dla własnego zdrowia. Dlaczego więc, skoro odpowiedzi są znane i proste, ludzie ich nie słyszą? Tak, bo fitness, którego celem nie są słabe wyniki na siłowni, ale bycie silnym efekt wizualny, nie toleruje sybarytyzmu. Tutaj musisz się skurczyć, skoncentrować i stać się wrogiem swojego ciała. Tak, tak, wróg. Traktuj swoje ciało jak zwierzę - leniwe, podstępne, pozbawione zasad i przebiegłe. Pomyśl o tym jak o kundlu, który próbuje wyrwać się z łańcucha i uciec, a za kość cukrową (w stosunku do Ciebie - dodatkowy kawałek pizzy, ciasta czy cokolwiek innego) sprzeda małą duszkę sąsiad (w kontekście „sąsiad” = „dodatkowe kilogramy”). Twój kundel może cię szantażować. Załóżmy, że jesz bardzo mało w ciągu dnia. I w zasadzie nie możesz jeść wieczorem. Ale twój kundel zaczyna swędzieć: „Przez cały dzień nie jadłem, tylko sałatkę. Można też zjeść przekąskę. Jednak pod względem kalorii dzienna norma nie wystarczy. Inaczej dostanę zapalenia żołądka”. A potem idziesz do lodówki i coś tam zjadasz, chociaż równie dobrze możesz się powstrzymać. Przy okazji dotarliśmy do odpowiedzi na pierwsze pytanie. Czy wiesz dlaczego nie chudniesz? Ponieważ jesz wystarczająco dużo, aby zapobiec utracie wagi w związku ze swoim stylem życia. Tak, to takie proste. Najbardziej wymagający jest bóg fitnessu: być może nie przyjdziesz na nabożeństwo do Chrystusa, a On najprawdopodobniej tego nie zauważy, ale bóg fitnessu nie toleruje służby w myśl zasady: „kiedy czas lub nastrój jest odpowiedni”. Za to na pewno ukarze cię spuchniętym brzuchem, dodatkowym kilogramem i podłym poczuciem winy. Główna idea: w fitness sukces i przełom osiągają ci, którzy potrafią kultywować świadomość fitnessu. Nie ma wśród nas głupców. Napiszę o tym książkę i nauczę Cię myśleć kategoriami fitness, a nie głupio siedzieć tygodniami na kiszonce i piersi z kurczaka i robić sto przysiadów w serii. Luźne uda = luźna dusza Przez ostatnie kilka dni biegałem po trzy godziny: półtorej rano i półtorej wieczorem. Do tego fotel bujany. Poniżej zdjęcie dla motywacji. Poniżej wyjaśnię, po co mi to wszystko.
Właściwie, z powodu tej historii, przez ostatnie kilka dni biegałem przez trzy godziny. Od wszystkiego można uciec: od utraty bliskiej osoby, od poczucia winy, od problemów i niezrozumienia sytuacji. Wszystko przeminie, ale ciało pozostanie z tobą. Oczy nie są zwierciadłem duszy, nie. To my wszyscy w szkole masowo :)i. Zwierciadłem duszy jest ciało. W luźnym ciele zawsze mieszka luźna dusza, w którą chcąc nie chcąc, chce się napluć. Elastyczne ciało chroni duszę, nie może go urazić ukośne spojrzenie, które choćby rzucone. sprawi, że tylko się uśmiechniesz. I tak: nie wierzę żadnej kobiecie, która mówi: „Mam takie ciało, ale jest mi to obojętne, jestem szczęśliwa”. Powtarzam: luźne uda = luźna dusza, na którą zawsze chce się napluć. Zakładamy zatem T-shirty, szorty, sneakersy – i w drogę! Nikt nie lubi brzydkich ludzi. Wiek ciotek Dawno, dawno temu ona (Larisa Guzeeva) była piękna. Bezwarunkowo, bez najmniejszej przesady.A po pewnym czasie nadal była piękna. Teraz wygląda tak, ale nie, nie i :) i w swoim piekielnym programie mówi coś w stylu: „Nam, pięknym kobietom, wolno trochę więcej niż innym”. Ach, te „wieczne” piękności pochodzą z ZSRR… W najlepszym wypadku dotrwały do 35. roku życia w mniej lub bardziej uwodzicielskim wyglądzie (i wtedy już tylko w ubraniach), potem przekarmiły się, miały nadwagę, ale nadal uważają się za nie do odparcia. Mamy starzejące się gwiazdy z takim poczuciem siebie, że można je zjeść tyłkiem. Tak, prawie wszystko! Łatwiej wskazać tę, która wyróżnia się z tego stada kobiet przed menopauzą o niegdyś pięknych, ale teraz opuchniętych figurach i twarzach. Chyba że Valeria: Ora własne ciało jak cholera. No, może ktoś inny, ale nie pamiętam od razu. Spójrzcie na amerykański show-biznes „po 40-tce”. Tam - im ciocia starsza, tym bardziej, niemal do szaleństwa, ćwiczy fitness, żeby nie wyjść na pośmiewisko. O polityce W polityce Prochorow jest całkowicie nieinteligentnym dzieckiem. No cóż, dokąd on zmierza ze swoim nieartykułowanym beczeniem: „dobro ludu, wszystko dla człowieka”, co? Kto w to uwierzy i zapali?! Oto mój program prezydencki, podaję mu go z minimalnymi modyfikacjami. 1. Ekonomia Pracujemy mało, odpoczywamy i dużo jemy. Co z tego, że cały kraj, łącznie z leniwymi mężczyznami, obchodzi Dzień Kobiet 8 marca?! W związku z tym: - na 6 lat (pierwsza kadencja) moratorium na podwyżki wynagrodzeń, - zniesienie połowy dni świątecznych i weekendów (np. listopad i pierwszy maja). - Popieram 60-godzinny tydzień pracy, sam to robię. 2. „Czarna redystrybucja” Ziemia nie jest bezwartościowa dla degenerującego się chłopstwa, ale dla całego narodu. Tak, za darmo! Nowa prywatyzacja kuponowa – grunty. Teraz!!! Osobą odpowiedzialną jest Czubajs. (…) 6. Polityka wewnętrzna – mianowanie nieprzekupnych cudzoziemców (patrz paragraf 3), – przywrócenie klas – szlachta, kupcy, filistyni, chłopi, związki twórcze, mniejszości (w tym: asy), – kwalifikacja wyborcza – wybieraj i tylko wybierani są podatnicy z wyższym wykształceniem, - reprezentacja klasowa w Dumie Państwowej, - totalny samorząd lokalny według systemu Sołżenicyna („Jak możemy rozwijać Rosję”) 7. Polityka zagraniczna - głównym przyjacielem są Chiny, - głównym zagrożeniem to Chiny, - * ty, a nie Wyspy Kurylskie! - * do ciebie, a nie do bazy w Sewastopolu! - nieprzenikniony kordon na granicach narkotyków 8. Moralność - nie dla Petrosjana - nie dla grubych duchownych - tak dla Sołżenicyna, Wellera i Żwaneckiego - nie dla małżeństw osób tej samej płci O grubych nastolatkach Na wieczornym spacerze zobaczyłem pulchną dziewczynę, około 14 lat. Najnowszy iPhone, torebka LV, spodnie Jusiki, okulary Chanel zasłaniające oczy, wymiotujący pies i tak dalej. W jego rękach jest paczka frytek. Obok niej 40-letnia mama: zgrabna, szczupła, cała na botoksie i silikonie. I tak patrzę na tę panią i myślę: jakim bezdusznym sukinsynem trzeba być, żeby pozwolić dziecku na to. Pewnie wieczorem zjada kiszonkę (o ile w ogóle ją zjada), ale kupiła dla córki trochę ziemniaków. Czy on naprawdę chce wyjść na kontrast? Jak nie matka, ale siostra. Najmłodszy, *. Gdybym miała córkę, a ona zaczęłaby „pełzać”, to popularnie tłumaczyłabym jej, co to znaczy być świnią. Gdybym nie rozumiał, przykułbym ją łańcuchem do ściany gdzieś w garażu, ustawiłbym w pobliżu wiadro, żeby mogła zaspokoić swoje naturalne potrzeby i karmił mnie według harmonogramu, bo fenomen Chelsea Clinton zawsze wprawiał mnie w odrętwienie. Cóż, jej koronny post dotyczy polityki i dróg itp. I nagle, nie wiadomo skąd, pod moimi kołami wpada podła stara kobieta z torbami na kółkach. Prawie przewróciłem zawleczkę. Odetchnęła. Pomyślałam: w zasadzie dało się przesunąć podkładkę* (świat by na tym tylko zyskał), ale skazywanie się na poważne hemoroidy przez starą p* jest jakąś głupotą. W związku z tym chciałbym wesprzeć pogodnego gościa z ponurego tłumu Sobianina, który zaproponował, aby parkowanie w centrum Moskwy było płatne: 500 rubli za godzinę. Co więcej, poszedłbym dalej. Oto co proponuję: 1) Wjazd do centrum Moskwy powinien być płatny. I niech to będzie kosztować nie jakieś jebane 500 rubli, a 200 dolców, to tam pojadą piękni ludzie w pięknych samochodach, a nie kołchozów na popierdolonych wrakach i nie biurowych zbirów na nędznych Passatach. I w ogóle: niech urzędnicy pojadą metrem do swoich gabinetów z ciekawostkami, albo jeszcze lepiej, przeniosą się dalej. Gdzieś na Kołymie. Niech umyją złoto. Zatem przynajmniej część korzyści przyniesie ich bezsensowna egzystencja. 2) Wejście do centrum Moskwy jest płatne. Rozmieść maszyny: odłóż żeton – przejdź. Więc pozbędziemy się centrum najbardziej podłych starych kobiet i innych złych duchów w postaci uczciwych, ale dumnych ludzi bez podwójne standardy, dla którego znajduje się najpiękniejsza stacja Biryulyovo-Tovarnaya. Z pewnością nie brakuje tam także sklepów, restauracji i miejsc rozrywki.
Elena Mironenko znana jest niektórym jako: 1) pisarka Lena Miro, 2) blogerka Miss Tramell, 3) narkomanka ze Zjednoczonej Rosji. Ognisty Mironenko miał swoje 15 minut sławy. Czy blogerowi-tłumaczowi-prowokatorowi uda się zamienić skandal w coś atrakcyjnego? Kto wie. Nikt nie przeszkadza, że genialny Otar Kushanashvili rozpoczął swoją wspinaczkę na Olimp wrażeń i otrzymał w Domu Kina filiżankę kawy w twarz z delikatnych rąk Very Glagolevy. Wtedy nikt tak naprawdę nie będzie pamiętał, czy Twój płaszcz został skradziony, czy to Ty go ukradłeś. Dlatego ci sami ludzie, którzy 20 lat temu bronili Jelcyna w Białym Domu, kilka lat później (w 1993 r.), z tym samym entuzjazmem bronili tego samego Białego Domu przed tym samym EBN. Taka jest natura elektoratu. Najprawdopodobniej Lena Mironenko zakończyła się jako projekt bez tak naprawdę początku. Nie można jednak wykluczyć, znając ludzki materiał, że ci, którzy teraz zaciekle atakują blogerkę, która jako hasło swojego pamiętnika wybrała „Piękni ludzie mnie czytają”, za kilka lat zapragną autografu zwolennika za oczyszczenie Biełokamennej z biednych emerytów i w ten sposób bezkrytycznie oszukał burmistrza. Zwłaszcza w kontekście faktu, że wielu w głębi duszy podziela tezy głoszone przez zabiegającą o szokowanie Lenę. Wiele z tych, które czytelnik/widz widzi na ekranach telewizorów. Od tych, których wybierze czytelnik/widz.
Kim jest Lena Miro, zastanawiają się nie tylko ci, którzy słyszą to imię po raz pierwszy, ale także stali czytelnicy jej bloga. Dziewczyna stworzyła wokół swojej osoby aurę tajemniczości, co pomogło jej stać się popularną i rozpoznawalną. Wersje jej własnego pochodzenia, które sama Elena tworzy, są obalane przez wiarygodne źródła.
Nie da się z całą pewnością stwierdzić, czy osoba stojąca przed nami to prawdziwa osoba, czy też obraz tworzony przez cały zespół. Ale tego, czego nie można odebrać, to ciężka praca, aby zyskać sławę wokół Leny Miro, bez względu na to, jak skandaliczna może być.
Co wiadomo o Lenie Miro
Lena Miro (blogerka) sama stworzyła obraz luksusowego życia i codziennego życia dziewczyny oligarchy. Czytelnicy stopniowo otrzymywali konkretne informacje: był romans z „bogatym i odnoszącym sukcesy” człowiekiem, książka „Malwina” to autobiografia, jest osobisty kierowca. Nawiasem mówiąc, „Malwina” to pierwsza „hipostaza” Eleny, której historia życia została następnie obalona przez uważnych antyfanów.
Niewiele wiadomo o faktach, które nie budzą wątpliwości.
Elena Władimirowna Mironenko urodziła się w 1981 roku w Starym Oskolu. Następnie przeniosła się do Woroneża, gdzie zdobyła wykształcenie jako tłumacz i lingwista. Następnie wyjechała do Londynu, gdzie zaczęła organizować dyskoteki. Ile Wielki sukces Elena dotarła, historia milczy. Ale kilka lat później Mironenko wróciła do Rosji, gdzie rozpoczęła pracę jako tłumaczka.
Dziewczyna pierwsze kroki w stronę obecnej popularności postawiła dopiero w 2010 roku. Wtedy to ukazały się pierwsze książki, które napisała w ramach projektu „Szkoła”. To samo wydawnictwo opublikowało w październiku 2010 roku autobiografię Leny Mironenko „Malwina i bydło”. Aby wzbudzić zainteresowanie czytelników swoją twórczością, dziewczyna założyła słynny blog miss_tramell na LiveJournal (luty 2010).
Początkowo „pisarka” udawała rodowitą mieszkankę Moskwy i nazywała siebie „Malwiną”. Prawdziwe informacje o tym, kim jest Lena Miro, zostały znalezione w Internecie przez „hejterów” i uprzejmie opublikowane. Sama Mironenko próbowała wszystkiemu zaprzeczyć, ale kiedy zdała sobie sprawę, że opór jest bezużyteczny, stworzenie fałszywej biografii nazwała próbą ochrony rodziny przed skandalicznym wizerunkiem Leny Miro.
Droga do sławy wiedzie przez LiveJournal
Blog w LiveJournal pod pseudonimem miss_tramell powstał w lutym 2010 roku. Popularność szybko rosła. Już w 2013 roku Miro subskrybowało ponad 11 000 osób, a pod postami zebrano setki i tysiące komentarzy.
Zasłynęła jako awanturniczka od chwili pojawienia się wpisu, w którym w sposób niegrzeczny i kategoryczny wypowiadała się o starszych osobach, jak sama określiła – „najohydniejszych starych kobietach”. Od 2011 roku dziennik regularnie pojawia się w czołówce LiveJournal. Lena Miro nadal zajmuje czołowe miejsca w wielu rankingach. Ale z reguły wszystkie mają przedrostek -anti.
Jak sama Elena przyznała później, jej zadaniem było uderzanie w obolałe miejsca. Im więcej osób udało jej się dotrzeć, tym blog zyskiwał większą popularność. Niewiele osób wie, ale przed obecnym skandalicznym blogiem dziewczyna założyła jeszcze dwa. Opublikowali pozytywne i błyskotliwe wpisy, które nie wzbudziły większego zainteresowania opinii publicznej. Nikt nie chciał wiedzieć, kim była Lena Miro.
Aktualna wersja pamiętnika internetowego może pozostawić obojętnym niewiele osób. Lena pisze o sprawach aktualnych, ale robi to zjadliwie, cynicznie, bez udawania. Niektórzy ludzie są pod wrażeniem tego podejścia i nazywają Miro „magicznym kopaczem”. Większość zgadza się, że jest awanturniczką i prowokatorką, która z niczego próbuje zwrócić na siebie uwagę.
Głównymi tematami postów miss_tramell są intrygi, skandale i cudza „bielizna”. Miro bierze na siebie odwagę i dyktuje, kto i jak ma żyć. Ale jest też sporo materiałów na temat zdrowego stylu życia i sportu. Oprócz postów na LiveJournal Mironenko opublikował kilka książek o tym, jak utrzymać ciało w formie.
Życie osobiste gwiazdy Internetu
Lena Miro znacznie skrupulatniej ukrywa życie osobiste „bogini wszystkich LJ” niż swoją biografię i informacje o dzieciństwie i rodzinnym mieście. Kiedy przestała pojawiać się w opowiadaniach Mironienki, zaczęła pozycjonować się jako samotniczka.
Niemniej jednak tu i ówdzie pojawiają się informacje o powieściach „gwiazdy”. Co więcej, jej wybrańcom często daleko do obrazu idealnego mężczyzny, o którym Miro pisze na swoim blogu.
NA ten moment miss_tramell mieszka w Ameryce z 44-letnim fotografem. Szczegóły ich związku nie są oczywiście znane.
Kariera pisarska: sukces czy porażka
Warto pamiętać, że Lena Miro początkowo określała siebie jako pisarkę. Bloga LiveJournal wykorzystywała wyłącznie do promowania swojej twórczości epistolarnej. Ale stopniowo dziewczyna „wpadła w szał”, a sława wokół internetowego dziennika wzrosła znacznie bardziej niż wokół jej książek.
Obecnie pisarz opublikował ponad 15 książek. Kilka z nich poświęconych jest zdrowemu trybowi życia i odchudzaniu. Reszta to fikcja.
O blogerce Elenie Miro (Mironenko na świecie) dowiedziałam się stosunkowo niedawno. Na zapowiedź jej artykułu natrafiłam na Instagramie, skąd już skorzystałam z linku do Lifejournal (LJ). Zauważam, że Elena używa Instagrama wyłącznie do reklamowania swojego głównego bloga. Miro specjalizuje się w plotkach świeckich, które przedstawia w bardzo agresywny i wręcz prostacki sposób. Ale najpierw najważniejsze.
A więc Elena Mironenko. 36 lat, panna, bez dzieci. Zwykle przedstawia się jako pisarz lub dziennikarz, ale tak naprawdę nie jest ani jednym, ani drugim. Elena od wielu lat aktywnie uczestniczy w sporcie, a swoją figurę uważa za główne osiągnięcie w życiu. A także silikonowe piersi, które bardzo często pokazuje swoim czytelnikom.
Mironenko jest autorem kilku książek na temat fitnessu i odchudzania. Opinie na temat jej zdolności literackich są różne. Niektórzy uważają je za bardzo przeciętne i oparte na „terapii szokowej”. Niektórzy twierdzą, że pomogły im książki Mira. Nie mogę nic tutaj powiedzieć – nie czytałem.
Oczywiście głównym pomysłem Miro jest jej skandaliczny blog LiveJournal. Wszystkie publikacje w nich zawarte można podzielić na 3 główne grupy:
1. Plotki społeczne
2. Materiały dotyczące odchudzania
3. O sobie i swoich przyjaciołach.
Jeśli chodzi o dyskusję na temat różnych osobistości medialnych, tutaj Miro natychmiast zaczął działać zgodnie z zasadą bycia jak najbardziej żółto-czarnym. Każdy to rozumie - od Olgi Buzovej po Annę Netrebko. Nie gardzi też zachodnimi gwiazdami. Na przykład widziałem kilka jej postów na temat Moniki Bellucci. Miro nazywa ją wiejską kobietą, której już w młodości „nie bardzo chcieli”. Wśród jej „ofiar” są także Pamella Anderson, księżna Kate, Heidi Klum i wiele innych.
Z rosyjskiego show-biznesu Miro szczególnie „uwielbia” Olgę Buzową i Ksenię Sobczak. Był jeden bardzo ciekawy post na temat tego ostatniego. Kiedy Sobczak spodziewał się dziecka, Miro napisał, że ojcem nie był mąż Kseni Maksim Vitorgan, ale inna osoba. Nasze dzielne żółte media nie śpią i ta informacja stała się wirusowa w Internecie. Według Mira, Sobczak był poważnie podekscytowany tym tematem. To dla ciebie zabawne? Przejdźmy dalej.
Następną kategorią jest fitness i odchudzanie. Artykuł, który rozpoczął się od pozornie porad i motywacji do zdrowego trybu życia, sprowadził się do jednej tezy: najważniejsze w tym życiu jest posiadanie rozmiaru XS. Wszystko więcej dla Mira jest już powodem do złośliwych kpin.
Jako argument podaje życie Leonarda DiCaprio, który umawia się tylko z szczupłymi modelkami. Nie wiem, może Miro przez te wszystkie lata przygotowywał się do spotkania z nim? Obawiam się jednak, że DiCaprio oprócz sylwetki zwraca uwagę także na swój wiek. Tak więc jego obecna pasja ma zaledwie 23 lata.
W ogóle temat grubasów i towarzyszące mu refleksje na temat kobiecego piękna przebiegają jak czerwona linia przez wszystkie materiały Miro. Powiem nawet więcej, to już wygląda na obsesję. Elena nigdy nie męczy się mówieniem o swojej urodzie i seksualności. Na przykład pojawił się zabawny (moim zdaniem) post o tym, jak rzekomo zakochało się w niej dwóch 16-letnich chłopców. Wszyscy razem pojechali windą. A kiedy odeszła, usłyszała ich pełne podziwu głosy. Jak napisał jeden z subskrybentów: ludzie potrzebują legend.
Ale Miro jest całkowicie urzeczony jej fantazjami. Z jakiegoś powodu wydaje mu się, że wygląda 10 lat młodziej. To nieprawda, wygląda na swój wiek, może minus kilka lat.
Pogardliwy stosunek Miro do grubych kobiet wywołuje wielki oddźwięk wśród czytelników. Oczywiste jest, że przeciętna Rosjanka wcale nie jest chuda. Na to liczy Miro, skandale, holiwar pod postami – po to stworzyła swojego bloga. Gdyby tak regularnie się z niej naśmiewali, jak ja, projekt Miss Tramel nie istniałby długo i z trudem trafiłby na szczyt LiveJournal. Ale Lena to utalentowany troll i prowokator.
Miro ma materiały o „dziewczynach”. Cóż, znowu, nigdy nie będzie przyjaźnić się z grubymi ludźmi, tylko z chudymi. Albo jak dzieci jej przyjaciół uwielbiają ją za to, że zawsze jest szczera. Generalnie nie ma sensu dalej tego ciągnąć. Wyobraźnia Leny jest przepełniona. I nie sądzę, żeby miała w życiu przynajmniej jednego prawdziwego przyjaciela, bo nikt nie lubi takiej złości i żółci.
Pewnie pytacie, czy jest ktoś, o kim Miro wypowiada się pozytywnie. Tak, mam. To jest Melania Trump. Widać, że jest interesującą kobietą, zrobiła sobie operację piersi, zmieniła twarz chirurgią plastyczną, jej mąż jest miliarderem, a teraz jest także prezydentem. Niespełnione marzenie Miro😂
Miro w swoich postach okresowo porusza tematykę małżeństwa i dzieci. Ale tutaj jest jasne, że nikt nie prosi naszej „piękności” o małżeństwo, musimy się jakoś usprawiedliwić. Dlatego opowiada o tym, jak zobaczyła dom opieki dla bogatych w USA. Staruszki żyją w całkowitym zadowoleniu, popijając szampana na plaży. Tego też pewnego dnia będzie chciał Miro. Chcę tylko powiedzieć: Lena, nie masz szczęścia😈! No chyba, że obrabujesz bank😃
Chcę porozmawiać o podejściu Miro do własnych subskrybentów. Tutaj w grę wchodzi cały zestaw „dam” - wdawanie się w szczegóły, obelgi, wyśmiewanie. Krótko mówiąc, wszystko, czego używa przeciwko znanym świeckim postaciom. Jeśli coś jej się nie podoba, natychmiast blokuje czytelnika. Zablokowała mnie więc po prostu dlatego, że mam odmienne zdanie. Miro bardzo nie lubi spokojnych, przemyślanych wniosków na temat jej wpisów, nie ma na nie nic odpowiedzieć.
Lena Miro stała się bardzo znaną osobowością współczesnego Runetu. Spektakularna dziewczyna szybko zdobywa przyjaciół i popularność jako blogerka fitness i ekscentryczna pisarka. Prawdziwe imię blogerki to Elena Mironenko. Informacje o jej rodzinie praktycznie nie istnieją, gdyż autorka słynnych porad dla współczesnych kobiet nie lubi dzielić się informacjami o swojej rodzinie i przyjaciołach.
Oficjalna strona główna Blog Leny Miro w LiveJournal wygląda to dość lakonicznie i niezbyt krzykliwie. Klasyczny design pamiętnika nie razi w oczy i nie odrywa od większej uwagi interesująca informacja i publikacje autora. Na stronie wyświetlana jest lista wpisów, począwszy od najnowszych publikacji. Wszystkim wpisom towarzyszą kolorowe, tematyczne zdjęcia oraz oryginalne, chwytliwe nagłówki. Data utworzenia postu jest wyświetlana nad każdym postem.
Strona główna
W kategorii „Przyjaciele” użytkownicy LiveJournal mogą przeglądać kanał informacyjny zawierający publikacje blogerów, którzy są wirtualnymi znajomymi Leny Miro. Na stronie możesz zapoznać się z wpisem autora, sprawdzić datę publikacji oraz korzystając z aktywnego linku przejść do pamiętnika ulubionego blogera.
Sekcja „Przyjaciele”.
Interesująca jest sekcja „Profil”. W kategorii każdy może przeglądać informacje o właścicielu pamiętnika, zapoznać się z danymi kontaktowymi blogera oraz statystykami pamiętnika. Magazyn słynnego blogera fitness zajmuje drugie miejsce na ogólnej liście rankingowej. W dziale znajdują się także informacje nt Kanał Leny Miro, osobista historia sukcesu kontrowersyjnej gwiazdy. W prawej części strony wyświetlane są dane dotyczące liczby publikacji i komentarzy, prezentów, zdjęć i ulubionych wpisów.
Sekcja „Profil”
Archiwum pamiętników” Piękni ludzie mnie czytają„to stylizowany kalendarz, dzięki któremu z łatwością odnajdziesz wpisy publikowane przez autora w różnym czasie. Możesz przeglądać posty według roku lub konkretnych dni. Prosty system kierownictwo filtr wyszukiwania pozwala na przestudiowanie interesujących Cię informacji w rekordowo krótkim czasie.
Sekcja „Archiwum”
Każda publikacja Leny Miro ma na celu urzeczywistnienie poczucia własnej wartości, rozwiązywanie wewnętrznych konfliktów i realizację własnej osobowości. Autor często nie przebiera w słowach. Interesujący jest fakt, że blogerka jest szczerze pewna swoich słów, co potwierdza jej aktywna pozycja życiowa. Autorka ostro krytykuje rytm życia i zachowania odbiegające od jej własnego, gdyż ma szczerą pewność co do słuszności własnych działań. Lena Miro osiągnęła sukces i zdecydowanie zaleca branie przykładu z ludzi aktywnych i celowych, których trudności tylko hartują i wzmacniają.
Należy zaznaczyć, że tak kategoryczne stanowisko budzi wiele kontrowersji i oburzenia. Istnienie odwiecznej wojny interesów każdy może zweryfikować, zwracając uwagę na komentarze pod publikacjami autora. Każdy zarejestrowany użytkownik może zostawić komentarz. Myśli czytelników znajdują odzwierciedlenie pod publikacją autora.
Lena Miro to ostatnia osoba na LiveJournal, z którą chciałbym się kłócić. Ponieważ - powiedz mi, co ci przyjdzie do głowy - ale ogólnie rzecz biorąc, ona wykonuje całkowicie poprawnie zorientowaną pracę. Dlatego Miro też ma prawo popełniać błędy.
Na przykład z Anną Netrebko i Leną... jakoś nie wyszło zbyt dobrze. Teraz wyjaśnię dlaczego.
Kiedyś wzięłam udział w talk show, gdzie z jakiegoś powodu omawiano nadchodzącą utratę wagi Teony Kontridze. Czy znasz taką piosenkarkę? Śpiewała w musicalach i nadal śpiewa, ale podejrzewam, że ta piosenkarka zdecydowanie nie jest dla 86% populacji. Co mogę powiedzieć? Lepiej obejrzyj raz!
Ale teraz jest taka pogodna i wesoła. A potem, siedem czy osiem lat temu, w programie stała przed nami nieszczęśliwa kobieta. Jej oczy pełne błagania mówiły wszystko o jej nieuniknionym smutku. Co potem stało się z Theoną?
I urodziła dwójkę dzieci z rzędu. I wyzdrowiała. I wpadła w ręce dietetyków, którzy powiedzieli jej: „Teraz cię odchudzimy, bo inaczej będziesz jak krowa i przez to nieszczęśliwa!” i zaciągnięty na przedstawienie. Trzeba być bardzo pewnym siebie!
W studiu na dużym ekranie pokazali film w jej mieszkaniu: bezwzględny „lekarz” wyrzucał z lodówki sery, pieczywo, dobry nabiał, mięso i, zdaje się, nawet orzechy włoskie z życia normalna Gruzinka. Zostawiłem jej wiotką gałązkę sałaty i powiedziałem: „tak będziesz teraz jadł”.
A oto siedzi zdenerwowana, nieszczęśliwa, dosłownie załamana młoda kobieta, która opowiada o tym, jak się zakochała, jak urodziła dzieci, ale ślubu nie było! A teraz jej mężczyzna jest już całkiem gotowy do ślubu, ale ona nie chce być „grubą panną młodą”, chce odzyskać figurę, którą miała w wieku 17 lat - mówią, że ta figura znacznie lepiej nadaje się do noszenia suknię ślubną. I dopiero wtedy jest gotowa „wyjść za mąż”.
No cóż, wiele rzeczy tam powiedzieli. Czy wiesz, co to za talk show? Każdemu spieszy się, żeby pokazać swoją twarz w telewizji, a żeby to zrobić, trzeba otworzyć usta i coś powiedzieć, albo jeszcze lepiej, przeszkodzić innym.
Wreszcie nadeszła moja kolej. Zrozumiałem, że będę mówił bez pieniędzy, autorzy programu i tak będą wycinać moją mowę lub zniekształcać ją nie do poznania. Ale powiedziałem:
- Co się stało, Theono? Czy wyzdrowiałeś? Co za niespodzianka! Oto kobiety siedzące w studiu, wiele z nich prawdopodobnie już rodziło. Zapytaj ich: czy po porodzie poczułaś się lepiej? Każdy staje się lepszy, takie jest prawo natury! I zrobiłaś najważniejszą rzecz w swoim życiu - urodziłaś dwójkę dzieci. A co teraz, gdy stałeś się pełniejszy niż byłeś? Spójrz na siebie! Nadal masz szczupłe nadgarstki i kostki, prawdopodobnie poruszasz się równie swobodnie jak wcześniej, płonie w Tobie ogień, wciąż jesteś tą samą Teoną Kontridze! Żyj w pokoju! Jesteś bardzo ładną, bystrą kobietą! Jeśli waga zniknie, dobrze, ale jeśli nie, to co wtedy? A grube kobiety są tak samo szczęśliwe, jak szczupłe kobiety są nieszczęśliwe!
Chciałem jej też powiedzieć, że np. moja żona, kiedy w wieku 21-23 lat urodziła dwójkę naszych starszych dzieci, bardzo szybko wróciła do formy po porodzie. A kiedy w czwartej dekadzie życia urodziła najmłodszą córkę, przez długi czas pozostawała pulchna. Więc co? Teraz wszystko jest w idealnym porządku i bez żadnych tortur. Tyle, że u kobiety po trzydziestce procesy powrotu do poprzedniej wagi zachodzą wolniej niż u kobiety po dwudziestce.
Ale nie pozwolili mi już mówić, bo w spór wtrącił się główny bohater tego programu, „lekarz”-dietetyk. Słowo lekarz umieściłem w cudzysłowie, gdyż w Rosji nie ma ani jednej uczelni medycznej, która kształciłaby specjalistów w tej dziedzinie. Dlatego wszyscy ci dietetycy to w zasadzie amatorzy, często analfabeci i nieodpowiedzialni.
Ale do diabła z nimi, z dietetykami. Czy wiesz, co Theona powiedziała mi pod koniec programu? Nie znała nawet mojego imienia, ale zwróciła się do mnie przez mikrofon:
- Stary, tam... tak, ty! Dziękuję bardzo.
Teraz myślę, czy ona naprawdę mnie wtedy wysłuchała? Słuchała i żyje, śpiewa, tańczy i czuje się (mam szczerą nadzieję) szczęśliwą kobietą? Szczęśliwy, piękny, pożądany?
Teona, jeśli teraz czytasz ten tekst, to posłuchaj. Teraz moja kolej, żeby powiedzieć ci to jeszcze raz. Jesteś jednym z najbardziej pożądanych. Jesteś mile widzianym gościem w moim domu, chcę, żeby moje dłonie płonęły brawami po Twoich piosenkach. Powiedzą mi: „Stalik, konkurs piękności pełną parą chce cię poznać!”, a ja im odpowiem: „Wybieram Teonę!” Bo Theon jest dla mnie o wiele bardziej interesujący niż dwa tuziny par długich nóg i chudych tyłków.
Theona, nie obrażaj się za to, co powiem dalej. Twoja koleżanka Anna Netrebko to kobieta, za którą ja i miliony innych mężczyzn jesteśmy gotowi zapłacić tysiące euro za radość widzenia i słuchania. Tyle płacą – bilety na jej koncerty są niezwykle drogie.
A teraz Lena Miro – posłuchaj. To wspaniale, że jeśli Anna spotkała na swojej życiowej drodze dietetyków i trenerów fitness, odrzuciła ich na bok, tak jak odpędza się muchy podczas letnich upałów na Kubaniu. Tak, prawdopodobnie się spotkaliśmy! Ale ona się śmiała i nadal żyje i pracuje, żyje i śpiewa dalej! I żyje wspaniale, niech Bóg obdarzy wszystkich tak szczęśliwym, twórczym życiem! Jestem pewna, że dla jej twórczości o wiele ważniejszy jest dobry nastrój niż zgrabny tyłek – w końcu jest piosenkarką, dla niej dusza i struny głosowe to najważniejsze części ciała. Wiem też na pewno, że wielu mężczyzn się ze mną zgodzi – nawet dzisiaj jest cholernie ładna, po prostu przesadnie piękna!
Przy okazji, co do zdjęć, którymi zilustrowałeś swój post. Jedno zostało zrobione tuż przed porodem syna, drugie po porodzie. A ja byłam na jej koncercie, kiedy była już w dość zaawansowanej ciąży. Czy wiesz, co wydarzyło się podczas koncertu? Zrzuciła buty i tańczyła! I szczerze mówiąc, był to wspaniały widok.
Niedawno byłem na kolejnym jej koncercie. Oto wideo. Do zabawnego zdarzenia doszło, gdy jej mąż Yusif Eyvazov udziela lekcji śpiewu operowego Nikołajowi Baskowowi.
I obejrzyj kolejny odcinek, w którym Anna spaceruje między rzędami i śpiewa. Siedziałem tak dobrze, że minęła mnie trzydzieści centymetrów. Oto ona - nadchodzi królowa. Ta bardzo piękna i utalentowana kobieta ekscytuje mnie po prostu przechodząc obok. A obok będą przechodzić dziesiątki, setki właścicieli chudych tyłeczek i silikonowych cycków – kogo to będzie obchodzić? Tak, tylko głupcy i kretyni. Bo jeśli do chudego tyłka nic nie jest przywiązane – żadnej inteligencji, żadnego talentu, nawet dobrego serca – to jest to po prostu towar. I zawsze możesz kupić towar - jeśli chcesz! Dlatego obok takich kobiet mija się witrynę sklepu jubilerskiego – ale komu w sumie potrzebne są te tchotchkes?
Aby mężczyźni przechodzili obok kobiety o pięknej sylwetce z co najmniej takim samym podekscytowaniem, jak mijaliby sportowy samochód lub mocny motocykl, bardzo pożądane jest, aby pięknu według fikcyjnych standardów towarzyszyło coś innego. A Anna Netrebko ma tego „czegoś” pod dostatkiem. A Teona Kontridze ma dość. Ale są kobiety, którym brakuje inteligencji, talentu – no cóż, talentu, no cóż, iskry Bożej – przynajmniej błysku w oczach.
Ogólnie rzecz biorąc, dziewczyny, słuchajcie mnie - mam już 55 lat, rozumiem was, kobiety. Czy postać wchodzi w narysowany przez kogoś szablon? Gratulacje! Nie mija, ale czujesz się dobrze, jesteś kochany i masz kogo kochać? Gratulacje podwójnie! A jeśli jesteś utalentowany, jeśli przyciągasz mężczyzn nie tylko drugorzędnymi cechami płciowymi, gratulacje trzy razy.
I tylko w jednym przypadku otyłość powinna budzić niepokój – jeśli Ty również źle się czujesz, a lekarze potwierdzają, że jest to konsekwencja otyłości. To wszystko! Pamiętaj, że prawdziwi mężczyźni kochają prawdziwe kobiety, a nie 90/60/90!
Tak i wreszcie. Powiedz mi, kto Twoim zdaniem żyje pełnią życia - Anna Netrebko czy te nieszczęsne kobiety, które trwale „tracą na wadze”?